Niechęć wobec Niemców
Obrzydliwa wydawała się Polakom niemiecka mowa, kultura. Niektórzy doznawali ataków paniki, gdy nagle usłyszeli na ulicy język niedawnych okupantów. W pierwszych powojennych latach nadawanie przez radio klasycznej muzyki rosyjskiej Borodina, Czajkowskiego czy Musorgskiego nie było wyłącznie wyrazem kulturowego imperializmu ZSRR, lecz także sprzeciwem wobec tego, co w muzyce niemieckie. Symbolicznym wyrazem tej nienawiści było nagminne pisanie rzeczownika “Niemcy" wbrew regułom ortografii małą literą zarówno w prywatnej, jak i urzędowej korespondencji oraz w gazetach. Działacze sportowi z całej Polski na zjeździe w Bydgoszczy w marcu 1946 r. zażądali wprowadzenia zakazu uprawiania przez Niemców sportu. W prasie można było przeczytać, że obozy pracy dla Niemców są ,,oczywiście jedynym słusznym rozwiązaniem". Wielu Polaków traktowało Niemców jako potrzebną i darmową siłę roboczą. Bez żadnego komentarza drukowano afirmacje nowej wersji niewolnictwa: “[Niemcy] Są, a jakże. Siedzą z nimi i pracują. Pracują tak, jakby byli jeszcze na swoim, nawet im mówić nie trza, co i jak. Sami wszyściutko zrobią, a my odpoczywamy. Ino, że to wszystko teraz nasze, a oni na nas pracują".
Ludność niemiecka podlegała ścisłej kontroli, Niemcy nie mieli prawa do swobodnego poruszania się poza miejscem zamieszkania oraz objęci byli nakazem pracy, szczególnie przy odgruzowywaniu miast. Często umieszczano ich w specjalnych, zamkniętych dzielnicach. Mogli zostać aresztowani za byle co, np. za rozmawianie na ulicy po niemiecku, za poruszanie się bez zezwolenia. W niektórych miastach wprowadzano nakaz noszenia białych opasek dla wszystkich Niemców. Władze Poznania uważały na przykład, że „w ten sposób można by zapobiec, względnie utrudnić Niemcom prowadzenie roboty antypaństwowej, wchodzenie w stosunki handlowe z Polakami, korzystanie z państwowych środków lokomocji".
źródło
M. Zaremba, Wielka trwoga. Polska 1944-1947, Kraków 2012, s. 562
Pytania
1) Scharakteryzuj stosunek Polaków do Niemców w powojennej Polsce.
2) Czym objawiał się opisany stosunek.
3) Jakie kroki prawne podejmowano w stosunku do Niemców?
4) Czy opisane w tekście zachowania korespondują z wydarzeniami przedstawionymi w filmie „Zgoda”?
Chęć zemsty
Kochani Rodzice! (...) Oglądałem i zwiedziłem fabrykę śmierci w Majdanku. Gdy to oglądałem to groza i zemsta ściska człowieka. Katów z Majdanka Polacy złapali. Dziś pierwsza rozprawa sądowa, a jutro druga. Jest ich 6-ciu. Tłum ludzi domaga się śmierci dla tych katów.
Kochana Gusti! (...) Zwiedziłem Majdanek, to, co tam widziałem, po prostu nie do pojęcia, ten ogrom zbrodni. Uzupełnił go jeszcze proces 6-ciu hitlerowców z tego obozu, który teraz tutaj się toczy, oraz zeznania świadków.
Gdy SS-manów prowadzono ulicami Lublina, tłum chciał ich zlinczować. Fakt, że oskarżonym kazano iść piechotą z zamku lubelskiego, gdzie mieściło się więzienie, do Domu Żołnierza, gdzie odbywał się proces, sugeruje, że władze chciały wykorzystać spektakl procesu do swoich celów, być może do odwrócenia uwagi społecznej od przeprowadzanego wówczas “październikowego zwrotu", nasilonych represji NKWD, jakie spadły na tereny
“wyzwolone" przez Armię Czerwona jesienią 1944 r. Inna sprawia, że niewiele było potrzeba, żeby wprowadzić tłum w stan pogromowy.
Jasiu, byłam dzisiaj na mieście i widziałem, jak prowadzili 6-ciu niemców z zamku na sąd, tych niemców, co mordowali ludzi na Majdanku. Mówię ci, co narodu patrzyło na nich, pluli im w twarz, krzyczeli, świstali, grozili im. Polska policja prowadziła i przez cały czas strzelali.
Gimnazjalista w liście z 1945 r. pisze:
Po zwycięstwie należało własnymi rękami rozprawić się z Niemcami. I to dostatecznie okrutnie, wieszając ich na słupach, wyłupiając im oczy. By się bali i cierpieli na miarę tego, ile zła wyrządzili. Tylko to mogłoby przynieść nam satysfakcję.
Gimnazjalista w liście z 1946 r. myśli podobnie:
Niemcy łażą po tym Wrocławiu z tobołkami, starają się nam podlizywać, pracują u nas. Patrzę na to z satysfakcją. Dobrze im tak. Wszyscy oni krytykują teraz Hitlera, ale mają do niego głównie pretensję, że przegrał wojnę. I tak za dużo się z nimi cackamy. Trzeba, by przeżyli nędzę, poniżenie, by - co najmniej jakiś czas - byli niewolnikami, tak jak chcieli to zrobić z innymi. A może - dla przykładu rozstrzeliwać całe dzielnice, rodziny, jak oni rozstrzeliwali Żydów, Polaków i innych? Należy się im to, i to właśnie od nas.
Wieluń, 7 marca 1945
Idziemy w myśl - kto w ciebie kamieniem, ty w niego chlebem, dobrze to bardzo piękne, ale kto nam zapłaci za te tysiące ofiar, Treblinkę, Majdanek, Oświęcim, Gross-Rosen, Dachau i wiele innych? Za tych gruźlików, za te strzępy istnień ludzkich - kto nam za to [da] zadośćuczynienie, jaka kultura i cywilizacja potrafi zakryć te tysiące grobów naszych braci? Serce rwie się w strzępy na myśl o tej krwawiącej naszej Polsce i my chcemy być pobłażliwi? I za co?
Katowice, 29 kwietnia 1945 r. :
Nam zapomnieć nie wolno. Nie o zemstę według zasad hitlerowskich [chodzi]. Chodzi o nasz spokój, bezpieczeństwo i odbudowę naszego życia społecznego i osobistego. Tak już przez 6 lat walczyliśmy ze śmiercią na każdym kroku, tak musimy walczyć o życie i szczęście na każdym kroku, tak musimy walczyć o życie i szczęście nasze i przyszłych pokoleń. Musimy walczyć z atmosferą ugodową, co nosi w sobie zarodek nowej wojny. Narody, które poniosły w tej wojnie największe ofiary krwi, nie mogą puścić w niepamięć swych strat. Muszą wystawić rachunek. który zabezpieczy im długie lata spokoju, dobrobytu rozwoju.
Kochani Rodzice! (...) Oglądałem i zwiedziłem fabrykę śmierci w Majdanku. Gdy to oglądałem to groza i zemsta ściska człowieka. Katów z Majdanka Polacy złapali. Dziś pierwsza rozprawa sądowa, a jutro druga. Jest ich 6-ciu. Tłum ludzi domaga się śmierci dla tych katów.
Kochana Gusti! (...) Zwiedziłem Majdanek, to, co tam widziałem, po prostu nie do pojęcia, ten ogrom zbrodni. Uzupełnił go jeszcze proces 6-ciu hitlerowców z tego obozu, który teraz tutaj się toczy, oraz zeznania świadków.
Gdy SS-manów prowadzono ulicami Lublina, tłum chciał ich zlinczować. Fakt, że oskarżonym kazano iść piechotą z zamku lubelskiego, gdzie mieściło się więzienie, do Domu Żołnierza, gdzie odbywał się proces, sugeruje, że władze chciały wykorzystać spektakl procesu do swoich celów, być może do odwrócenia uwagi społecznej od przeprowadzanego wówczas “październikowego zwrotu", nasilonych represji NKWD, jakie spadły na tereny
“wyzwolone" przez Armię Czerwona jesienią 1944 r. Inna sprawia, że niewiele było potrzeba, żeby wprowadzić tłum w stan pogromowy.
Jasiu, byłam dzisiaj na mieście i widziałem, jak prowadzili 6-ciu niemców z zamku na sąd, tych niemców, co mordowali ludzi na Majdanku. Mówię ci, co narodu patrzyło na nich, pluli im w twarz, krzyczeli, świstali, grozili im. Polska policja prowadziła i przez cały czas strzelali.
Gimnazjalista w liście z 1945 r. pisze:
Po zwycięstwie należało własnymi rękami rozprawić się z Niemcami. I to dostatecznie okrutnie, wieszając ich na słupach, wyłupiając im oczy. By się bali i cierpieli na miarę tego, ile zła wyrządzili. Tylko to mogłoby przynieść nam satysfakcję.
Gimnazjalista w liście z 1946 r. myśli podobnie:
Niemcy łażą po tym Wrocławiu z tobołkami, starają się nam podlizywać, pracują u nas. Patrzę na to z satysfakcją. Dobrze im tak. Wszyscy oni krytykują teraz Hitlera, ale mają do niego głównie pretensję, że przegrał wojnę. I tak za dużo się z nimi cackamy. Trzeba, by przeżyli nędzę, poniżenie, by - co najmniej jakiś czas - byli niewolnikami, tak jak chcieli to zrobić z innymi. A może - dla przykładu rozstrzeliwać całe dzielnice, rodziny, jak oni rozstrzeliwali Żydów, Polaków i innych? Należy się im to, i to właśnie od nas.
Wieluń, 7 marca 1945
Idziemy w myśl - kto w ciebie kamieniem, ty w niego chlebem, dobrze to bardzo piękne, ale kto nam zapłaci za te tysiące ofiar, Treblinkę, Majdanek, Oświęcim, Gross-Rosen, Dachau i wiele innych? Za tych gruźlików, za te strzępy istnień ludzkich - kto nam za to [da] zadośćuczynienie, jaka kultura i cywilizacja potrafi zakryć te tysiące grobów naszych braci? Serce rwie się w strzępy na myśl o tej krwawiącej naszej Polsce i my chcemy być pobłażliwi? I za co?
Katowice, 29 kwietnia 1945 r. :
Nam zapomnieć nie wolno. Nie o zemstę według zasad hitlerowskich [chodzi]. Chodzi o nasz spokój, bezpieczeństwo i odbudowę naszego życia społecznego i osobistego. Tak już przez 6 lat walczyliśmy ze śmiercią na każdym kroku, tak musimy walczyć o życie i szczęście na każdym kroku, tak musimy walczyć o życie i szczęście nasze i przyszłych pokoleń. Musimy walczyć z atmosferą ugodową, co nosi w sobie zarodek nowej wojny. Narody, które poniosły w tej wojnie największe ofiary krwi, nie mogą puścić w niepamięć swych strat. Muszą wystawić rachunek. który zabezpieczy im długie lata spokoju, dobrobytu rozwoju.
źródło
M. Zaremba, Wielka trwoga. Polska 1944-1947, Kraków 2012, s. 563-564
Zadania
1) Jakie emocje możemy dostrzec w listach?
2) Zastanów się kto jest autorem cytowanych listów. Co może nam to powiedzieć o uczuciach Polaków w różnym wieku wobec Niemców.
3) Zastanów się dlaczego ludzie gromadzili się na egzekucjach.
Bibliografia
- Zaremba M., Wielka trwoga. Polska 1944-1947, Kraków 2012